Dziś na stole goszczą u mnie zdecydowanie najlepsze drożdżówki, jakie można sobie wymarzyć 😀
Jak już wiecie z mąki pszennej korzystam od święta, więc jeśli decyduję się już na zrobienie drożdżówek muszą być wyjątkowe 😉 Chrupiąca skórka, mięciutki środek, po brzegi wypełnione nadzieniem z kokosa, sera, cynamonu i ten obłędny zapach podczas pieczenia… nie ściemniam, są idealne!
Koniecznie musicie spróbować 😉
Składniki:
na ciasto drożdżowe
- 500 g mąki pszennej tortowej
- 7 g suszonych drożdży
- 200 ml ciepłej wody
- jajko
- 50 g oleju (u mnie był to rozpuszczony olej kokosowy, można wykorzystać również rozpuszczone masło)
- 5 łyżek nierafinowanego cukru trzcinowego (można dodać inny słód np. ksylitol)
na kokosowe nadzienie
- 150 g twarogu półtłustego
- 100 g mascarpone
- 50 g wiórek kokosowych
- łyżka cynamonu
- 5 łyżek nierafinowanego cukru trzcinowego
- 1 żółtko (zostawić białko do posmarowania drożdżówek)
Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto wsypać do miski i wyrobić elastyczne ciasto (czasem należy podsypać trochę mąki). Osobiście wyrobienie ciasta zajmuje mi około 10 min. Przykryć ściereczką i odstawić na godzinę (ciasto powinno podwoić objętość).
W tym czasie zrobić nadzienie. Wiórka kokosowe uprażyć na patelni (Uważać, by się nie spaliły. Prażenie powinno trać dosłownie chwilę). Twaróg urobić z serkiem mascarpone, cynamonem, cukrem i żółtkiem. Na koniec dodać wiórka i wszystko wymieszać.
Po godzinie ciasto podzielić na 4 części. Każdą część rozwałkować na wąski prostokąt. Każdy prostokąt posmarować nadzieniem, zwinąć jak roladę wzdłuż dłuższego boku i dokładnie skleić a następnie pokroić ostrym nożem na kawałki ok. 3-4 cm.
Powstałe ślimaczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia ( w dość sporej odległości od siebie, gdyż mocno rosną i mogą się skleić) i zostawić do podrośnięcia na kolejne 50 min. Po tym czasie posmarować roztrzepanym białkiem i piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok. 25-30 min.
Wygląd Naszych drożdżówek zależy tylko od Naszej wyobraźni 🙂 Oprócz ślimaczków zrobiłam również tradycyjne, duże drożdżówki i małe ‘zawijasy’. Jeszcze raz powtarzam są to najlepsze drożdżówki jakie jadłam 😉
Smacznego !